~~Ten post był napisany parę miesięcy temu, a słowa w nim zapisane kotłowały się w mojej głowie od roku. Do teraz nie wiem, czy go opublikuję, czy dalej nie będzie wisiał w kopiach roboczych..~~
Nie należę do osób, które wszem i wobec obnoszą się ze swoim życiem, przemyśleniami i wszelkimi bardziej lub mniej prywatnymi rzeczami.
Nie należę do osób, które wszem i wobec obnoszą się ze swoim życiem, przemyśleniami i wszelkimi bardziej lub mniej prywatnymi rzeczami.
Jednak wydaje mi się, że w końcu nastał czas, by powiedzieć wprost o pewnych rzeczach.
Jak pewnie większość z Was zauważyła, moja aktywność w internecie znacznie się zmniejszyła. Ba, w porównaniu z wcześniejszymi latami teraz jest niemal zerowa. W zeszłym roku pojawiło się parę nowych zdjęć, reszta to tzw. ogrzewane kotlety, chociaż nie dla wszystkich, bo niektórzy dopiero za sprawą FB i akcji z kalendarzem dowiedzieli się o projekcie 365. Jednak prócz tego nie pojawiło się niemal nic nowego. Wszystko ma oczywiście swoje przyczyny. Braki nowości tłumaczyłam sobie nauką, pisaniem pracy, brakiem czasu, milionem, milionem innych zajęć. Oszukiwałam Was, a także i samą siebie. Prawda, skrywana za tymi kłamstwami, okazała się inna.